Co wolno fotoreporterowi?
W ostatnich tygodniach w różnych miejscach na Facebook`u odbywały się ciekawe dyskusje dotyczące tego, czy fotoreporterów powinny w przygotowaniu zdjęć do publikacji (a także na poziomie ustawień w aparacie) ograniczać jakieś zasady. Poprosiłem trójkę fotoreporterów i fotoedytora o odpowiedź na dwa pytania: Czego powinien unikać fotoreporter lub czego mu nie wolno przy obróbce graficznej zdjęć, a także przy ustawieniach programów w aparacie przy wykonywaniu zdjęć reporterskich? Czy ogólnie fotograf publikujący w prasie ma jakieś obowiązki etyczne związane z tym jak zdjęcia są przygotowane do publikacji? Oto ich odpowiedzi:
Agata Grzybowska
Obróbka graficzna zdjęć, może być jedynie taka, jaką robiliśmy w przeszłości w ciemni. Kadrowanie, tylko takie, które nam nie zmienia treści zdjęcia. Można przyciemniać, rozjaśniać, poprawiać ekspozycję, czy pracować na krzywych w programie graficznym, ale wszystko w takim obrębie, żeby zdjęcie nie straciło kontekstu wypowiedzi.
Ja używam jedynie ustawień manualnych w aparacie, nie wchodzę w ustawienia dedykowane, czyli nie podbijam kontrastów, czy ostrości. Jestem świeżo po warsztatach dla Canona i zauważyłam, że jedna z uczestniczek używała aparatu, w którym miała nałożone różne filtry. W pracy fotoreportera, jest to kompletnie bez sensu. Nasza praca powinna się ograniczyć do technicznie "obiektywnego" zapisu rzeczywistości.
Powinna - nam fotoreporterom - przyświecać etyka i powinniśmy być względnie uczciwi wobec zapisywanej rzeczywistości. Obróbka zdjęcia powinna się ograniczyć wyłącznie do prostych zabiegów, które zrobilibyśmy w ciemni.
Wojciech Grzędziński
Czego nie wolno: przede wszystkim nie wolno zmieniać rzeczywistości, która dzieje się przed obiektywem, zarówno w procesie postprodukcji zdjęcia jak i kreowania lub re-kreowania rzeczywistości. Mówiąc po ludzku: nie wolno ustawiać bohaterów ani mówić im co mają robić a nawet nie można ich poprosić aby wykonali coś raz jeszcze (bo nie zdążyliśmy zrobić zdjęcia).
Nie wolno w postprodukcji wycinać elementów zdjęcia, poprawiać w ten sposób kompozycji. Nie powinno się moim zdaniem nadmiernie - w sposób zmieniający to co na zdjęciu - go obrabiać; nie powinno się też poprzez maskowanie wycinać fragmentów zdjęcia. Zdjęcie reporterskie ma być zapisem rzeczywistości. To samo się tyczy ustawień aparatu.
Jest jeden i najważniejszy obowiązek etyczny dziennikarza, fotografa. Ma relacjonować w sposób rzetelny wydarzenia, których jest świadkiem - czyli nie manipulować przekazem.
ilustracja G.Dembiński
Kacper Kowalski
Najprościej powiem tak - fotoreporter pracujący na użytek prasy czy agencji powinien używać swojego sprzętu, programów, i ustawień w aparacie jak chce, jeśli jego zdjęcia spełniają wymogi konkursu WPP. Jeśli świadomie łamie te wymogi (np tworząc wielokrotną ekspozycję, albo montaż, albo co jeszcze tam chce) też nie ma kłopotu, ale powinien opisać odstępstwo od reguł w metadanych zdjęcia, aby edytor czy redaktor, który podejmuje decyzje o jego użyciu mógł zdecydować, czy materiał z takimi cechami jest mu użyteczny czy nie. I bardzo często w prasie zdarza się, że rzeczywistość jest opisana za pomocą zdjęć artystycznych, rysunków, grafik, obrazów, wierszy i wielu różnych dziedzin sztuk pięknych. I to jest wspaniałe, pod warunkiem, że czytelnik wie na jaką dyscyplinę patrzy i czemu służy. Bo w świecie prasy, fotograf ma rolę służebną wobec czytelnika. Odnoszę się do WPP, bo to konkurs z największym budżetem, tradycją, misją i skrupulatnością. Jest najbardziej prestiżowy w świecie fotografii prasowej i nad regułami konkursu, definiując to czym jest fotografia prasowa a czym nie jest, pracują najlepsi ludzi z branży z całego świata. Nie ma więc sensu wywarzać otwartych drzwi, można z tego doświadczenia i wskazówek czerpać pełnymi garściami.
Marcin Makówka
Nie jestem przekonany, że fotoreporter musi na coś uważać. Powinien dbać o to, żeby relacjonować rzetelnie przedstawiany materiał, bez oszukiwania. Można przyjąć, że najlepiej gdyby miał obiektyw standardowy, nie zawężający lub powiększający perspektywę. Ale chyba każdy fotograf, puknąłby się w głowę słysząc o tym, ze fotoreporter miałby "biegać" z 50 mm. Uważam, że wymazanie liścia, trawy, czegoś co przeszkadza na zdjęciu, nie jest ingerencją, bo przecież mógłbym podejść i fizycznie usnunąć ten liść, czy trawę… (czy ogrodnik grabiąc trawnik w międzyczasie pomiędzy zdjęciami oszukuje?) Myślę, że jeśli fotograf, podczas postprodukcji, jeśli nie zakłamuje, nie udaje, nie dodaje, to może poprawić zdjęcie, poprzez obróbka tzw. ciemniową (kolory, dopalanie, rozjaśnianie). Jednocześnie nie wyobrażam sobie fotografii bez możliwości usunięcia czegoś, co przeszkadza w odbiorze zdjęcia. To fotoreporter decyduje o swoim obrazie, nie należy w żaden sposób używać stopniowania co do wpływu na obrabianą fotografię. Wiem i jestem przekonany o tym, że większość zdjęć bez obróbki nie wygląda dobrze.